Mając do wyboru energię tanią lub pochodzącą z czystych źródeł, olbrzymia większość z ludzi wybierze tę tanią – uważa Martin Hančár, prezes CEZ Skawina.

 

  • Nie można przeregulować, przegrzać krajowego rynku ciepłowniczego, bo na końcu za wszystko musi zapłacić klient.
  • Obecnie w energetyce rzeczywistego boomu inwestycyjnego nie widać, większość inwestycji jest wymuszona przepisami.
  • Prezes CEZ Skawina podkreśla ponadto, że dostosowanie do wymogów BAT to duże wyzwanie dla całego sektora energetycznego w Polsce. – Uważam, że te inwestycje, to nie są inwestycje na podstawie okazji biznesowych. Są to inwestycje wymuszone przepisami. Rzeczywistego boomu inwestycyjnego nie widzę – akcentuje Martin Hančár.
  • Mamy trzy lata na dostosowanie się do BAT. Będzie to kosztować polskie ciepłownictwo co najmniej 10 mld zł.
  • Jeden z trendów, który pozwoli efektywnie zmieniać ciepło systemowe, to rewolucja 4.0. To m.in. cyfryzacja, zmiana podejścia do metod produkcji urządzeń, gospodarki serwisowej czy zarządzania majątkiem. 

Analizując przekształcenia w ciepłownictwie w najbliższych latach Jacek Boroń, prezes Węglokoks Energia podkreśla, że czeka nas duża zmiana w stosowanych technologiach. Istnieje duża nisza technologiczna, w związku z tym w ciepłownictwie pojawiły się kotły wielopaliwowe i kotły, które będą pracować w kogeneracji. Wszystko to z powodu potrzeb związanych z rozproszeniem energetyki, jak również zmiany przepisów oraz środków pomocowych kierowanych do produkcji ciepła i energii elektrycznej.

– Do 2030 roku spodziewam się, że powstaną nowe technologie, również związane z wykorzystaniem biomasy do produkcji energii elektrycznej, nowe technologie związane z produkcją syngazu i to na skalę mniejszą niż wynika z dzisiejszej dyskusji – wyjaśnia Jacek Boroń. – Chcemy wdrożyć technologie wykorzystujące istniejące paliwa oraz spełniające wymogi pakietu zimowego i wymagania BAT, najlepszych dostępnych technik – dodaje.

 

W Indiach, Australii, Stanach Zjednoczonych prowadzone są szeroko zakrojone prace na rzecz utylizacji odpadów i przekształcania ich w surowce energetyczne lub wprost w energię. Będzie to jeden z kierunków do roku 2030.

 

Warto zwrócić uwagę, że o ile jesteśmy zbilansowani energetycznie jako kraj, to na poziomie gmin tego nie ma. – Wraz z klastrami energetycznymi, które teraz powstają, powinniśmy wrócić do źródeł, czyli bilansowania potrzeb cieplnych i energetycznych na poziomie samorządów i sposobu ich zaspokajania w oparciu o zasoby własne i z wykorzystaniem potencjału, który na terenie samorządu istnieje – analizuje prezes Węglokoks Energia.

 

Źródło: portal wnp.pl